wtorek, 7 października 2014

BASEN, BASEN, BASEN!

Udało się nam w tym roku "załapać" na basen. Wprawdzie pani trzy godziny pracuje "ku chwale Ojczyzny", ale frajda dzieciaków jest nieoceniona. Szkoda tylko, że basen, skoro jeżdżą wszyscy, nie może być potraktowany jako lekcja WF-u. Tym to sposobem dzieci spędzają w szkole (w tym na basenie) 8 lekcji. Pod koniec dnia są już tak zmęczone, że aż nieznośne. Wtedy o konflikt nietrudno.
Ale basen to basen i dzieci już żałują, że tylko do końca listopada... Ale za wejście na basen i naukę pływania płaci miasto, a pieniędzy na koniec roku zostało tylko tyle...

To zdjęcia z pierwszych zajęć:










A to z dzisiejszych:








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz