czwartek, 17 kwietnia 2014
"nie o to chodzi, by złowić króliczka, ale by gonić go"
Tym razem chodziło o zajączka. Wielkanocnego. I wcale nie było takie pewne, czy w ogóle zajączek do nas przyjdzie, bo podobno tak, jak Mikołaj przynosi prezenty grzecznym dzieciom. Po drugie padało, a wielkanocny zając zostawia pisanki pod krzakiem... Szkolne Ludki znalazły swoje prezenty w sali. Mieliśmy nadzieję, że w naszej sali też coś będzie, ale pani sprzątaczka powiedziała, że zając przestraszył się klocków na dywanie i uciekł. Podobno strasznie krzyczał, kiedy uciekał. Na szczęście pani woźna go złapała i kiedy uciekał, pogubił prezenty w naszym szkolnym ogródku. Pani kazała się nam szybko ubrać i pobiegliśmy, żeby je pozbierać. Udało się znaleźć wszystkie!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz